Strony

27 maj 2010

Coniedzielna Msza św. jak Pan Bóg przykazał...

CLICK HERE TO VISIT ALL WEBSITE
Zbieramy ostatnie podpisy pod kościołem św. Benona w Warszawie. 

Dziękujemy wszystkim, którzy poparli prośbę swoim podpisem i modlitwą.  
Bóg zapłać.
organizatorzy.
Oto wywiad jaki nasza redakcja przeprowadziła z inicjatorami akcji zbierania podpisów pod prośbą do władz kościelnych.


Redakcja: Panowie, czy jedna Msza na miesiąc w rycie klasycznym nie wystarczy? Przecież kościół nigdy nie był całkowicie wypełniony? 

Tomasz: Życie każdej rodziny domaga się regularności. Taka jest natura człowieka. Dzieci są szczęśliwe i czują się bezpiecznie, gdy znają plan dnia. Gdy rodzice całują na dobranoc, dziecko wie, że następny dzień będzie w swoim porządku podobny do poprzedniego. Dorośli też chcą znaleźć swoje miejsce na ziemi. Pokochaliśmy Eucharystię w formie nadzwyczajnej. Chcemy w każdą niedzielę spotykać się razem w naszej lokalnej wspólnocie.

Krzysztof: Dodać trzeba, że brak regularności - "coniedzielności" - powoduje problemy organizacyjne. Trudniej jest zorganizować scholę i próby dla ministrantów. Właściwie to wegetacja dla środowiska. Co to by była za schola, która śpiewa raz na miesiąc? Nawet ministranci po miesięcznej przerwie czują się zagubieni. Potrzebna jest  "coniedzielność", normalność, jak Pan Bóg przykazał.

R.: Inną waszą prośbą jest zmiana godzin celebracji na poranne, przedpołudniowe?

K.: Owszem. Czy wyobraża sobie Pani organizację życia rodzinnego z dziećmi przy Eucharystii o godz. 15.30? Rytm chrześcijańskiej niedzieli jest taki: wspólne śniadanie, Msza. św., spacer - rower, obiad z rodziną, odrabianie lekcji, wyciszenie, kolacja itd. 

T.: Przez pół roku Msza św. po zmroku. Wychodzi Pani z kościoła ze śpiącym dzieckiem na ręku a tu gwiazdy na niebie...
K.: per aspera ad astra (śmiech)

R.: Wasza wspólnota uczestniczy jednak w Mszy św. u "Benona" w Warszawie?

T.: Kto uczestniczy ten uczestniczy. Z Głoskowa do św. Benona i z powrotem to 60 km. Mówmy szczerze - niektórych stać na dojazdy a innych nie. Poza tym wielu ludzi nie ma samochodu. Są wśród nas osoby starsze i schorowane, dla których nawet dojście do kościoła parafialnego stanowi wyzwanie. Co dopiero mówić o coniedzielnych podróżach do Warszawy.

K.: Widzę rodziny z dziećmi u Benona, które pokonują 60 km. dziennie. Ale są to tylko te, które na to stać.
kliknij poniżej by czytać dalej

R.: A jaki jest stosunek proboszczów w dekanacie do waszej grupy?

T.: W ogóle większość proboszczów zna nas - wiernych przywiązanych do Tradycji - tylko z TV i podań ludowych. Moje dziecko przystępuje do I Komunii Świętej w kościele św.Anny w Piasecznie. W zeszłym roku proboszcza św. Anny prosiłem o wspólne załatwienie  pewnego problemu. Udało się. W tym roku, proboszcz przychylił się do mojej prośby dot. liturgii.

R.: Czy proboszcz wiedział, że przywiązany jest Pan do formy nadzwyczajnej?

T.: A skąd. Nie ma uprzedzeń i nie ma konfliktu.

K.: Nasz proboszcz dla odmiany wie. Bardzo by chciał, by wierni mogli słyszeć „miserere nobis”, nieśmiertelną melodię do "Credo in unum Deum" częściej, także na Mszy w formie zwyczajnej.

R.: Trudna jest Msza św. w klasycznym rycie rzymskim?

K.: Pyta Pani o ministranturę? cóż, w moim wieku opanowanie pamięciowe nawet tekstów polskich sprawia mi trudność...

T.: Zwłaszcza listy zakupów zrobionej przez żonę (śmiech) Dla młodych chłopaków to pestka. Ale nawet my daliśmy radę. Wie Pani, łatwiej wkuć na pamięć Mszał po grecku, niż nie grzeszyć co dnia. To stanowi prawdziwe wyzwanie dla wierzącego.

R.: Czy trudno było zebrać podpisy pod petycją?

T.: Nic podobnego. Byliśmy przygotowani do fedrowania jak na kopalni... a tu poszło jak z płatka.

K.: Wstyd się przyznać, ale niewiele przykładaliśmy się do pracy. 

T.: Ludzie tęsknią za trwałością, niezmiennością, szukają Boga - szukają Sacrum, chętnie podpisywali.

R.: Ale podpisy zbierają Panowie nadal? 

T.: Tak, ale już bardzo powoli i spokojnie. Zasada jak zwykle ta sama: "powoli i tylko od osób świadomych, przekonanych". 

K.: Ciekawe jest to, że rytem klasycznym interesują się ludzie nie mieszczący się w kategorii "wielce pobożnych"... może nawet oddaleni są od Kościoła. Tych ludzi pociąga racjonalność wiary, którą wyraża stary ryt.

R.: Czy wierzycie, że wszystko się uda?

K.: Jesteśmy świadomi prawa do liturgii w formie nadzwyczajnej.
T.: Tak.

R.: Jakie plany na najbliższy czas?

T.: Zorganizować rajd rowerowy - grupowy - po naszym pięknym powiecie. Mamy pomysł, by stworzyć bazę współrzędnych GPS przydrożnych zabytkowych kapliczek, cmentarzy wojennych i pomników przyrody. Listę zabytków dostaniemy z zasobów Woj. Konserwatora Zabytków. 

R.: Dziękuję za rozmowę.(11.05.2010r)