|
Bergoglio i Vigano, 2001-2016 nuncjusz apostolski w Waszyngtonie
|
"To
nie przypadek, że Innowatorzy nie znoszą z całą mocą Katechizmu
Świętego Piusa X, który w swojej zwięzłości i przejrzystości pytań i
odpowiedzi, nie zostawia marginesu na kreatywność katechetyczną.
Katecheta powinien, ale od 60 lat tak się nie dzieje, przekazywać to co
otrzymał, nie zaś ulotne "osobiste wspomnienia" z historii Zbawienia i
wybierać które prawdy przekazać a które przemilczeć aby nie urazić
słuchaczy."
Gdy
narody kiedyś katolickie wprowadzają prawa promujące aborcję i
eutanazję, ideologię gender i sodomickie "małżeństwa", gdy w USA
legalnie wybrany prezydent, zastępowany jest w Białym Domu przez
skorumpowanego, zdeprawowanego, proaborcyjnego "prezydenta",
umieszczonego tam drogą gigantycznego oszustwa przy czołobitnym aplauzie
Bergoglia i liberalnych biskupów, gdy świat stał się zakładnikiem
spiskowców i konspiratorów, którzy czerpią zyski z psycho - pandemii i
narzucenia nieskutecznych i groźnych szczepionek, troska Franciszka
koncentruje się na katechezie, co wyraził w monologu wygłoszonym 30
stycznia dla wybranych słuchaczy Narodowego Biura Katechetycznego przy
Konferencji Episkopatu Włoch. Widowisko odbyło się dla uświetnienia 60
rocznicy Biura Katechetycznego, "niezbędnego narzędzia odnowy
katechetycznej po SWII"
W
tym monologu, napisanym według wszelkiego prawdopodobieństwa przez
jakiegoś szarego funkcjonariusza Episkopatu w szkicowej formie, a
następnie improwizowanym przez szacownego mówcę, co jest jego mocną
stroną, użyto wszystkich słów miłych soborowym wyznawcom. Najpierw i
przede wszystkim słowo " kerygmat", którego żaden porządny modernista
nie może pominąć w swoim kazaniu, chociaż zwykle nie ma pojęcia o jego
greckim znaczeniu i według wszelkiego prawdopodobieństwa nie ma tez
pojęcia o deklinacji tego słowa i potykałby się o akcenty i dukał
końcówki. Oczywiście ignorancja tych, którzy powtarzają refren SWII jest
instrumentum regni odkąd duchowieństwo zostało zmuszone do odsunięcia
na bok doktryny katolickiej w celu ustąpienia miejsca bardziej
"kreatywnemu" podejściu. Z pewnością zastosowanie słowa "ogłoszenie"
zamiast "kerygma" strywializowałoby przemowy nowatorów i odkryłoby
pogardliwą nietolerancję tej elitarnej kasty wobec większości, która
uparcie trzyma się zakazanego, post-trydenckiego realizmu pojęciowego.
To
nie przypadek, że Innowatorzy nie znoszą z całą mocą Katechizmu
Świętego Piusa X, który w swojej zwięzłości i przejrzystości pytań i
odpowiedzi, nie zostawia marginesu na kreatywność katechetyczną.
Katecheta powinien, ale od 60 lat tak się nie dzieje, przekazywać to co
otrzymał, nie zaś ulotne "osobiste wspomnienia" z historii Zbawienia i
wybierać które prawdy przekazać a które przemilczeć aby nie urazić
słuchaczy.
W
pobłażliwym kościele bergogliańskim, spadkobiercy kościoła
posoborowego (są to dwa warianty ducha, który nic nie ma wspólnego z
katolicyzmem) wolno dyskutować, podważać, odrzucać wszelkie dogmaty,
wszelkie Prawdy Wiary, wszelkie dokumenty Magisterium, wszelkie
wystąpienia papieskie sprzed 1958 roku, ponieważ jak powiada Franciszek
"można być bratem i siostrą każdego, bez względu na wyzwanie". Każdy
wierny może bez trudu zrozumieć bardzo poważne konsekwencje obecnego
pseudo-magisterium, które bezczelnie stoi w sprzeczności z niezmiennych
nauczaniem Pisma Świętego, Świętej Tradycji, i apostolskiego
Magisterium. Jedynie naiwne ofiary wieloletniego "re - programowania"
katolików mogą uwierzyć, że ta Wieża Babel heretyków, wywrotowców,
lubieżników może pozostawić jakiś margines dla prawowiernych,
sprawiedliwych, oddanych Papieżowi wiernych.
Wszyscy
braćmi, bez względu na wiarę? Ta zasada tolerancji i nieokreślonej
akceptacji nie zna granic....no właściwie z wyjątkiem katolików. Co
możemy usłyszeć w monologu wygłoszonym przez Bergoglio, wygłoszonym w
Sali Klementyńskiej, 30 stycznia 2021 roku?
"To jest magisterium: Sobór jest magisterium Kościoła. Albo jesteś z
Kościołem i podążasz za Soborem albo nie podążasz za Soborem i
interpretujesz go na własny sposób, jak ci się podoba, i wtedy nie
jesteś z Kościołem. W tym punkcie musimy być wymagający i surowi. Z
Soborem nie można się targować aby uzyskać więcej tych....Nie. Sobór
taki jaki jest. Problem jakiego doświadczamy, tej selektywności w
odniesieniu do Soboru, powtarzał się wielokrotnie w przypadku innych
Soborów"
Niech
czytelnik ulituje się nad wątpliwą prozą tego naszego oratora, która w
tych "luźnych" improwizacjach, łączy chaos doktrynalny z masakrą
składni. Przekaz tej przemowy do katechetów sprzeczny jest z łagodnością
słów Fratelli Tutti i skłania do koniecznej zmiany tytułu tej
"encykliki" na "Do wszystkich braci...z wyjątkiem katolików". Jeśli
szczerą i oczywistą prawdą są słowa, że Sobory Kościoła Katolickiego są
częścią Magisterium, to samo nie może być powiedziane o jedynym
"soborze" "nowego kościoła", który jak wielokrotnie powtarzałem, jest
największym oszustwem kiedykolwiek dokonanym przez Pasterzy Trzody
Pańskiej. Oszustwem -repetita juvant- , które dokonało się z chwilą, gdy
klika spiskujących ekspertów zdecydowała się na użycie narzędzi władzy
kościelnej; autorytetu, aktów Magisterium, wystąpień papieskich,
dokumentów Kongregacji, tekstów liturgicznych, w celu sprzecznym z tym,
który ustalił Boski Założyciel, gdy ustanawiał Święty Kościół. Tym
samym, wierni zostali zmuszeni do przyjęcia nowej religii, otwarcie
nie-katolickiej i w zasadzie antychrześcijańskiej, uzurpując w tym celu
święty Autorytet starej, pogardzanej i lekceważonej religii przed -
soborowej.
Wynikiem
tego znaleźliśmy się w groteskowej sytuacji, gdy musimy wysłuchiwać
słów buntu wobec Trójcy Przenajświętszej, boskości Jezusa Chrystusa,
doktryny o wypominkach, celowości Ofiary Mszy Świętej,
Transsubstancjacji, wiecznym dziewictwie NMP, bez jakichkolwiek
kanonicznych konsekwencji dla tych, którzy je wypowiadają. Gdyby tak nie
było, to wszyscy konsultorzy SWII i cała obecna Kuria Rzymska byłaby
ekskomunikowana. Niestety "Albo jesteś z Kościołem i podążasz za Soborem
albo nie podążasz za Soborem i interpretujesz go na własny sposób, jak
ci się podoba, i wtedy nie jesteś z Kościołem". Z niedowierzaniem
słuchamy słów Bergoglia domagającego się potępienia wszelkiego
krytycyzmu:
"
Przywodzi mi to myśl biskupów, którzy odeszli po SWI, grupie świeckich,
grupach, które kontynuowały "prawdziwą doktrynę" z którą niezgodny był
SWI. Powiadali "to my jesteśmy prawdziwymi katolikami". Oni dzisiaj
wyświęcają kobiety"
Trzeba
koniecznie zaznaczyć, że "biskupi, grupa świeckich, grupy", które
odmówiły dostosowania się do nieomylnej i zdefiniowanej doktryny
Pierwszego Watykańskiego Soboru Ekumenicznego, zostały natychmiast
potępione i ekskomunikowane. Dzisiaj zostaliby powitani z otwartymi
ramionami " bez względu na wiarę", a Papież który w tamtych czasach
potępił starokatolików, dzisiaj potępiłby SWII i zostałby oskarżony
przez Bergoglio o " nie bycie z Kościołem". Z drugiej strony, ostatni
wynalazek akolitek i lektorek nie jest przecież wstępem do niczego
innego jak do " Oni dzisiaj wyświęcają kobiety" czyli miejsca gdzie
kończą wszyscy, którzy odrzucają nauczanie Chrystusa.
Co
ciekawe, otwarcie ekumeniczne, droga synodalna i Pachamama nie
powstrzymują aktów nietolerancji wobec tych katolików, których jedyną
winą jest to, że chcą dokonać apostazji. Co więcej, gdy Bergoglio mówi o
tym "że nie możemy ustępować tym, którzy uczą katechezy niezgodnej z
Magisterium Kościoła", sam zaprzecza sobie i rzekomemu prymatowi
praktyki duszpasterskiej nad doktryną, co teoretycznie ujął w Amoris
Laetitia, jako zdobycz tych co chcą budować mosty a nie mury, by użyć
wyrażenia bliskiego dworzanom domu Św. Marty.
Możemy
zatem od tej pory zaktualizować pierwsze słowa Credo
atanazjańskiego: Quicumque vult salvus esse, ante omnia opus est, ut
teneat Modernistarum hæresim.
Karol Maria Viganó, Arcybiskup
3 lutego 2021
Świętego Błażeja, Biskupa i Męczennika
tłumacz RSSA
www.mszapiaseczno.blogspot.com
remnantnewspaper.com